• Facebook
  • Googleplus
  • Instagram

po kraju

blog Gosi Szymańskiej
  • Home
  • Miejsca
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko-Pomorskie
    • Lubelskie
    • Lubuskie
    • Łódzkie
    • Małopolskie
    • Mazowieckie
    • Podkarpackie
    • Podlaskie
    • Pomorskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Warmińsko-Mazurskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Galerie
  • Kultura
  • To i owo
  • O mnie
  • Współpraca

Dolina Rospudy. Uroczysko Święte Miejsce

Jesteś tutaj:
Strona główna
/
Miejsca
/
Podlaskie
/
Dolina Rospudy. Uroczysko Święte Miejsce

Dolina Rospudy. Uroczysko Święte Miejsce

Dolina Rospudy kojarzyła mi się dotąd jedynie z głośnym konfliktem sprzed kilku lat, związanym z planowaną budową obwodnicy Augustowa. Pomysł ten spotkał się z licznymi protestami ze strony ekologów, w konsekwencji zaś został tak zmodyfikowany, by droga omijała tereny chronione w ramach sieci Natura 2000. Przy okazji wakacji na Suwalszczyźnie postanowiłam zobaczyć to, co udało się ocalić.

Tylko las i piach. Przez wiele kilometrów. W nawigacji ustawiłam Święte Miejsce, czy dojadę? Tak nazywa się uroczysko nad Rospudą, które potraktowałam jako swój punkt odniesienia w otaczającym mnie rozległym gąszczu jednakowych drzew. Na chwilę zatrzymałam samochód, bo zobaczyłam zejście do dzikiego jeziora. Ujrzałam walący się pomost, na który strach było nastąpić. Nisko nad taflą wody trzepotały skrzydłami ptaki. Niestety nie udało mi się rozpoznać gatunku. W każdym razie było tu dziko, pusto, niemalże dziewiczo. Wspięłam się z powrotem na wysokość drogi, zostawiając na gliniastej ścieżce głębokie ślady. Jeszcze kilka monotonnych kilometrów i będę na miejscu, tak mówi mi przynajmniej nawigacja. Nagle zza zakrętu wyłania się znak wskazujący Święte Miejsce. Obok stoi mała kapliczka. Zakrzywiona, pordzewiała, zapomniana. Ktoś włożył do środka nieśmiertelne, sztuczne kwiaty. Na wypadek, gdyby nikt tu zbyt prędko nie zajrzał.

Pokonawszy ostatnie 1400 metrów, w końcu dojeżdżam do Świętego Miejsca. Z uwagi na to, że po drodze nie minęłam żadnego samochodu, nie spodziewałam się tutaj nikogo. Duże więc było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, jak na polanie tętni życie. Rzeką przepływają kajakarze, ktoś nieopodal rozpalił ognisko. Na prowizorycznym parkingu stoi kilka samochodów. Przyjechały one z przeciwnej strony, widocznie bardziej popularną drogą. Aura tajemniczości prysła, ale ciekawość została. Może nawet nasiliła się. Skierowałam się w stronę kaplicy otoczonej niewysokim płotem. U bramy powitały mnie dwie drewniane figury, tzw. świątki. Wokoło wbitych jest w ziemię kilka starych krzyży. Jeden z nich opatrzony jest tabliczką, informującą, że został on wystawiony przez Jaćwingów z drużyny Skomęta po przyjęciu przez nich chrztu w 1283 roku. Wnętrze pachnącej drewnem kaplicy mieni się kolorami. Ściany są gęsto przykryte świętymi obrazami, różańcami, krzyżami. Stromymi schodami wchodzę na piętro, z którego obejmuję wzrokiem całe wnętrze kaplicy.

1

 

2

 

3

 

4

 

5

 

6

Uroczysko Święte Miejsce okryte jest aurą niezwykłości. Wiele mówiło się tu o cudach. Pierwszy z nich miał się wydarzyć jeszcze za czasów Jaćwingów, kiedy to krzyż wrzucony do rzeki wrócił na swoje miejsce zamiast spłynąć w dół. Kolejny cud miał ochronić miejscowych przed zagładą z rąk Tatarów. Wtedy to, według przekazów, ludziom ukazała się Matka Boża, której kult wciąż jest w tym miejscu żywy. Dzisiejsza kaplica powstała w 1990 roku, najprawdopodobniej na miejscu dawnego cmentarza oraz cerkiewki wystawionej w XVI wieku, której patronował św. Jan. Od dawien dawna ludność zbierała się na polanie w dniu 24 czerwca, by pomodlić się, zjeść rytualny posiłek i złożyć ofiarę. Obrzędy te wiązały się z prawosławnym świętem Jordana, a tradycja ta przetrwała do dziś – co roku na św. Jana w kaplicy odbywa się msza.

Czas na krótki spacer. Wokoło śpiew dzikich ptaków, nieokiełznany nurt rzeki, soczysta zieleń trawy. W tle zapach palonego ogniska, delikatny szum wody kołysanej przez wiosła kajaków, śmiech bawiących się na polanie dzieci. Dolina Rospudy ocalała. Nadal możemy korzystać z jej niezwykłych walorów krajobrazowych i rzadko spotykanego spokoju. Tym zresztą cechuje się cała Suwalszczyzna. Chce się tu wracać.

1

 

2

 

3

Podlaskie
Jeleniewo. Cmentarz żydowski
Tradycyjna kuchnia Suwalszczyzny

Powiązane Posty

  • tatarskajurta2

    Polska egzotyczna. Weekend w Tatarskiej Jurcie

    W Kruszynianach byłam po raz pierwszy 3 lata temu, gdy
  • klasztorwwigrach

    Klasztor w Wigrach

    Ale zimno! No tak, jestem w okolicach Suwałk, polskiego bieguna
  • sejny

    Sejny

    To były dwa spotkania. Pierwsze trwało zaledwie chwilę, umknęło wraz
  • nawyspiewstudzienicznej

    Na wyspie w Studzienicznej

    Chłodny, majowy wieczór. Słońce wisi już bardzo nisko. Z oddali

Zobacz również

TOP 5 w Kotlinie Kłodzkiej

Ty też tak masz? Krótko o sensie podróżowania

Spacerem po Kazimierzu

O podróżach po Polsce
w radiowej Czwórce

Projekty internetowe:


       

Zobacz mój Instagram :-)

W celu zapewnienia ci komfortowej obsługi naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies.