Jest takie jedno miejsce na Helu, a nazywa się Kuźnica-Syberia, gdzie pas Półwyspu jest naprawdę wąski, a z infrastruktury obejmuje jedynie tory kolejowe, drogę dla aut i ścieżkę rowerową. Reszta to przyroda. W tym rejonie, w lesie, ukryta jest najwyższa wydma Półwyspu, zwana Górą Libek. Ma 12,5 m n.p.m i prowadzi do niej ścieżka przyrodnicza wzdłuż wybrzeża.
Trasa rozpoczyna się nieopodal stacji PKP Kuźnica. Jest zupełnie niepozorna – ot, piaszczysta droga wzdłuż wydm, a przy niej tablica informująca, że tędy dojdziemy do Góry Libek. W dodatku jest po sezonie, więc nie ma tu prócz nas nikogo. A może w sezonie jest podobnie, kto wie? My sami mieliśmy kłopot ze zlokalizowaniem wejścia na ścieżkę – pomogła nam w tym pani sprzedawczyni z pobliskiego spożywczego. Nie jest to na pewno główna atrakcja Półwyspu. Dla nas – może i lepiej:)
Idziemy zatem piachem wzdłuż wybrzeża. Morze jest ukryte za wydmami – tylko je słychać. Wyłania się, gdy mijamy wejścia na plażę. Drzewa sprawiają niekiedy wrażenie egzotycznych – to by się zgadzało, bo potem doczytuję, że na ścieżce prowadzącej do Góry Libek znajduje się sosna niepolskiego pochodzenia. Po prawej stronie napotykamy ostatnie gospodarstwa wsi. Zaraz potem robi się tak wąsko, że nie ma już miejsca na nic poza drogą i torami. W końcu naszym oczom ukazuje się wyraźne wzniesienie – to Góra Libek. Faktycznie, jest skrzętnie ukryta pośród lasu i niedostępna dla tych, którzy o niej nie wiedzą. Z 12,5-metrowej wydmy rozciąga się przepiękny widok na plażę i Bałtyk. Z góry piasek wydaje się jeszcze bielszy niż zwykle, a wrażenie to potęguje fakt, że na plaży nie ma nikogo. Nic dziwnego, jesteśmy w końcu na kuźnickiej Syberii;)
Skąd nazwa Libek? Wieść głosi, że pochodzi od statku Lubeck, który wszedł na mieliznę i rozbił się tu w XVII wieku. Na wydmie znajduje się również krzyż upamiętniający tych, którzy nigdy nie wrócili z morza. Poza tym znajdziemy tu jeszcze niewielką tablicę informującą o tym, gdzie się znajdujemy, karmnik dla ptaków i…to wszystko. Można podziwiać przyrodę, bo o to tu tak naprawdę chodzi. Czy polecam kuźnicką ścieżkę wzdłuż wybrzeża? Tak – bardzo. Po drodze może i nie ma oszałamiających widoków, ale jest dużo dzikiej przyrody, a w sezonie można się natknąć na maliny i jagody:) Za to zwieńczenie trasy – Libek – to doskonały punkt obserwacyjny nie tylko dla ornitologów, ale też dla tych, którzy po prostu kochają morze:)
Góra Libek i widoki rozciągające się z niej
Tzw. Kuźnica-Syberia. Nic poza przyrodą i podstawową infrastrukturą
Egzotyczna sosna na ścieżce przyrodniczej
Początek ścieżki jest betonowy – potem już tylko piach
Wejście na ścieżkę. W tle kościół św. Antoniego Padewskiego w Kuźnicy