Pierwsze skojarzenie na hasło Toruń? Pierniki! Możemy je tam kupić niemal w każdej formie – od lukrowanych ciastek, aż po magnesy na lodówkę. Nic więc dziwnego, że odwieczny symbol Torunia doczekał się swojego muzeum.
Las gra tutaj pierwsze skrzypce. I sumiennie wykorzystuje swój potencjał – w Borach Tucholskich utworzono ponad 160 km zróżnicowanych tras rowerowych, wiodących m.in. przez Szlak Trzech Akweduktów. Tłumnie przyjeżdżają tu amatorzy dwóch kółek, wpływając na rozwój miejscowej turystyki. Jednak potężny las gdzieniegdzie tworzy rozstępy. To miejsca zarezerwowane dla lokalnych społeczności. W małych miasteczkach i wsiach toczy się zwyczajne życie. Bez blichtru, fajerwerków, komercji.
Sezon rowerowy w pełni. Jeszcze w maju szukałam palcem po mapie miejsca idealnego na rozgrzewkę po długich, zimowych miesiącach. Nieskończone leśne połacie, dzikie jeziora i rzeki – ta perspektywa wystarczyła, by wybór padł na Bory Tucholskie.